Відео

Przyznaję, urzekła mnie twoja gadka, lecz mnie firanki zakłada sąsiadka. Zaś dzierżąc drabinę, w zapachu jej puklu - przed ruchem każdym, upewniam się w Googl-u 😂😂😂

Dawniej wyłogi otwierała stalowa linka z dwoma wąsami, uchwyt był z boku na piersiach, a pilocik miał w środku sprężynę, a wtedy do takiej awarii mogłoby nie dojść.

Z mojego doświadczenia wynika jednoznacznie, że najbardziej niebezpieczna sytuacja bezpośrednio korelująca z prawem ciążenia to praca na drabinie, wysokość 2-3 metry. Wprost zabójcza „skuteczność”. Termin „relatywne bezpieczeństwo” w moim przekonaniu najlepiej oddaje zarówno sens i zakres działań jakie powinniśmy podejmować, jak i sposób interpretowania desygnatu „bezpiecznie” 👍👍👍. Powinien wejść do kanonu pojęć związanych ze skokami (choć oczywiście nie tylko). Postępowania paranoicznego należy się za wszelką cenę i wszystkich sił wystrzegać bo to „gówno” jest toksyczne w każdym obszarze bytu. Fajny „rozkręcony” materiał, niestety ze smutnym sfumato. Pozdro! 👍

Nie jestem skoczkiem spadochronowym, ale Twoje filmy i komentarze oglądam z wielkim zaciekawieniem...dochodzę przy tym do wniosku, że zdecydowanie wolę spadochroniarstwo oglądać w zaciszu swojego pokoju...Wiem że nie cały rok wszystkich świętych i że wypadki zdarzają się stosunkowo rzadko, jednak uważam że skoczkowie powinni przede wszystkim nie być znerwicowanymi osobami, bo to co nieraz widzimy w sytuacjach awaryjnych, przyprawia o zawał serca, więc osobiście raczej się do tego nie nadaję :) Pozdrawiam experta!

Spadnie zakładając firanki.....życie.....znałem spadochroniarza który zginął we własnej łazience wychodząc z wanny.....

Każda czynnoś życiowa człowieka jest ekstremalna jeżeli nie używa się mózgu jako narzędzia poznawczego.

Po mimo, że rozumiem logike Pańskiego wywodu zaczynającego się od 12:20, to jednak ciężko jest nie zauważyć, że przejście po kładce czy też wkucie wenflonu jest obarczone daleko niższym ryzykiem zejścia niż skok sparochronowy. Pomijam już fakt, że wkłucie wenflonu wiąże sie najczęściej z procedurą ratującą życie, czego o skoku spadochronowym powiedzieć nie można (chyba, że skaczemy ze spadającej Sessny). Pomimo tego co wyżej napisałem, w pełni rozumem irytacje komentarzami w stylu "mógł nie skakać, nie jechać, nie biegać" niepotrzebne skreślić.

Mądrego zawsze miło posłuchać, jak zwykle rzeczowo i w punkt.

Spadochroniarstwo to wspaniały sport i wspaniali ludzie mam tylko kilka skoków na koncie ale to moje najfajniejsze chwile w życiu ❤wypadki wszędzie się zdarzają , w łóżku też można mieć wypadek dziękuję za ciekawe wypowiedzi

Rok temu skoczyłem raz w tandemie na strefie w Gliwicach w ramach "superprezentu". Po tym odrobine zainteresowałem się spadochroniarstwem i trafiłem na kilka kanałów ale tu jest chyba najbardziej rzeczowo. Kurs AFF to chyba nie dla mnie bo sam bym chyba nie miał odwagi wyjść z samolotu. Po wchłonięciu dużej ilości filmów z sekcji SAFETY jestem świadom ryzyka awarii sprzętu oraz utraty życia. Ale tandem bym jeszcze raz skoczył

Nie ma to jak pojechać po karłach:D

Spadochron skunstruowano dla ratowania życia, a dopiero później zrobiono z tego sport i dzisiaj mamy cały wachlarz konstrukcyjny - przy lataniu w wingsuicie czasza napełnia się błyskawicznie i ciekawi mnie procent awaryjności otwarcia spadochronu podczas tego sportu. Co do czynników decydujących o tragedii posłużę się pewną analogią - bardzo doświadczony wędkarz nie wziął pod uwagę tego, że lód, który tworzy się podczas dużej wilgotności powietrza, ma inną strukturę i ledwo przeżył.

15:02 Kolega z pracy wyszedł któregoś dnia na zakupy. Pech chciał, że tego dnia spotkał na swojej drodze samochód, którego nazwa marki składa się z trzech liter (i nie była to KIA), prowadzony przez młodego człowieka odzianego w "sportowe" ciuchy… Policja nie znalazła jakichkolwiek śladów hamowania przed przejściem dla pieszych, na którym się spotkali.

Życie samo w sobie jest śmiertelne.

Podręcznik zarządzania bezpieczeństwem SMS Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego definiuje bezpieczeństwo jako: "stan, w którym możliwość wystąpienia zdarzenia jest zminimalizowana i utrzymuje się ją w ramach CIĄGŁEGO PROCESU IDENTYFIKACJI ZAGROŻEŃ I ZARZĄDZANIA RYZYKIEM BEZPIECZEŃSTWA na dopuszczalnym poziomie lub poniżej tego dopuszczalnego poziomu." Warto więc więc podchodzić do zagadnienia ZARZĄDZANIA bezpieczeństwem w sposób SYSTEMOWY, tak jak robi to branża lotnicza w całym cywilizowanym świecie (a tym którzy nie pamiętają przypomnę, że spadochroniarstwo to gałęź lotnictwa). Warto pamiętać, że każdy z osobna i do społu ma wpływ na bezpieczeństwo operacji tak swoich jak i na bezpieczeństwo całej organizacji. Mój wykładowca na studiach podyplomowych z SMSa powitał Nas na pierwszych zajęciach takim stwierdzeniem: "jeżeli zdecydowali się Państwo w ogóle na wstanie z łóżka i wyjście z domu aby przyjść na te zajęcia, to już świadczy o tym, że macie Państwo jakiekolwiek pojęcie o procesie identyfikacji zagrożeń i szacowaniu ryzyka".

Bardzo dobra robota ❤

czyli 1/3 panewki barku wyklucza?

Miało być epicko - było dramatycznie. Warto znać wszystkie gatunki literackie... 🤔

😮Fest przydzwoniła😔 Ta zielona sztuczna trawa sprawia wrażenie sprężystej materii, jednak pod spodem jest praktycznie beton. Tam w sumie wygląda to tak jakby przez cały czas był boczny wiatr z północy. Nie widać żadnej kontry w postaci asymetrycznego hamowania. Zastanawiającym też jest, ze instruktor nie "ustawił" jej przez radio pod wiatr ( o ile pamiętam uczniowie w czasie kursu mogą na polecenie instruktora lądować z odstępstwem od kierunku lądowania) . Wiadomo który to był skok? Komentarz z cyklu: nie znam się, a wypowiem się.

a ja mam pytanie: jak gość się na tym balonie znalazł?

😄💪👍

Zawsze jak skaczę ze spadochronem to się budzę nad samą ziemią i nie ma problemu.

Znalazłem ciekawy niewykonany skok z balkonu, gość podobno nawet nie miał licencji skoczka ua-cam.com/video/TLsf7PjW11A/v-deo.htmlsi=sfrhZyZjzPKe4Vul

To jest kanał, któru zachwycił mnie kiedyś jako pierwszy na YT. Nie planuje skoków. Ale obejrzałem całość 😊 dla kontaktu z mądrością. Jakież to przyjemne. 🪂

Hej. Też kiedyś skakałem, zaczynałem od ST-7, potem SW-5 no i potem SW-12 (skrzydło). I niestety też miałem wypadek, gdzieś tak w okolicach 70 skoku. Trochę pech, bo zupełnie niespodziewanie zawiał bardzo mocny wiatr, gdy byłem już na wysokości ok. 6 metrów. Spadochron miałem już zahamowany, bo lądowałem pod lekki wiatr, a ten podmuch spowodował, że cała czasza pociągnęła mnie do tyłu. Natychmiast odpuściłem, ale było już za późno i przywaliłem plecami w glebę. Przez ok. 5 minut nie mogłem poruszyć ani ręką, ani nogą, no niczym. Czułem się fatalnie... Po ok. pół godziny mogłem już siedzieć. Finalnie okazało się, że miałem pęknięte kręgi (T5, T6 i L1). Ale to się okazało dopiero, gdy sam pojechałem tramwajem do Akademii Medycznej, z domu, bo instruktor (tu należałoby wpisać bardzo brzydkie słowo) kazał innym szybko... odwieźć mnie do domu, a mi "leżeć, to samo przejdzie". Pozdrawiam!

Tu akurat nie jest rozerwany bryt, on wpadł w otwór który w takich balonach czasem jest, nie wiem czemu służy, ale widziałem to niejednokrotnie.

0:54 to widzę Michałków. Takie fajne miejsce a teraz nic się tam nie dzieje. W temacie skoków oczywiście. Aż szkoda, że takie miejsce się marnuje.

Czy to był problem z brakiem siły do zaciągnięcia sterówek? Główne problemy moim zdaniem były gdzie indziej. Dziewczyna zaciągnęła sterówki, zobaczyła, że jest za wysoko, odpuściła i zaciągnęła jeszcze raz. Ja zawsze miałem wbijane do głowy, że jak zahamuję spadochron i widzę, że jestem za wysoko to trudno. Mam zostawić tak jak jest i nic nie zmieniać. Ewentualnie mogę tylko dociągnąć jak mam zapas. Lądowanie będzie twarde, ale będzie ok. Drugi problem to, że nie lądowała na nogi. I tu pytanie (podniesione w video) czy skalała w tandemie? A ja zadam jeszcze jedno. Czy latała na paralotni? Na paralotni oprócz klasycznej uprzęży mamy jeszcze siedzisko pod tyłek czyli wkładamy 4-litery w kubełek z tworzywa który dość dobrze amortyzuje i tam lądowanie na tyłku choć błędne to raczej nie powoduje problemów. Poza tym skrzydło paralotni ma inną charakterystykę. Pozwala na szybowanie z prądami powietrznymi czyli umożliwia też bardziej płaskie lądowanie. A co do instruktora: Czy wbił dość wyraźnie studentce do głowy, żeby nie odpuszczać przy zbyt wczesnym zaciągnięciu. Ja od pierwszego skoku o tym wiedziałem i pamiętałem. Czy zapytał jakie miała wcześniejsze doświadczenia. (paralotnia, tandem) Dziewczyna zaciągnęła sterówki do wysokości brzucha. Właściwie przytuliła uchwyty do brzucha. Jeśli nie był to pierwszy skok, a instruktor tego nie wychwycił to mamy problem. Nawet jeśli to był pierwszy skok to powinno to być przećwiczone na ziemi. Pytanie czy było tylko dziewczyna tego nie zrobiła prawidłowo czy było o tyle o ile. A czy to był problem z brakiem siły do zaciągnięcia sterówek? Jeśli tak to rzeczywiście po pierwszym skoku instruktor powinien zrobić stop, a nawet wychwycić to przed skokiem. Poprosić o zrobienie kilku ćwiczeń sprawdzających jeśli widać wizualnie, że może być problem. Co prawda gdyby jeden z pozostałych elementów (poprawne hamowanie, lądowanie na nogi) wykonała poprawnie to nie było by tego materiału to jednak nie wolno na etapie nauki odpuszczać żadnego ogniwa licząc, że pozostałe je skompensują. Się opisałem, ale szkoda dziewczyny, aż się przykro ogląda zetknięcie z ziemią.

Jak zwykle, w punkt. Nic dodać, nic ująć.

Nie chcę tutaj gdybać, ale gdyby ta dziewczyna zrobiła normalny PLF, to pewnie oprócz ogólnych, niegroźnych boleści wyszłaby bez szwanku, lub z niewielką kontuzją nóg. Smutny widok, sam już pomagałem na gorąco dziewczynie po podobnym lądowaniu i złamaniu otwartym kostki.

ciekawe ile osób, tak jak ja, nigdy nie skakało na spadochronie a od lat subskrybuje kanał Skydive Atmosfera :)

Wystawianie nóg do przodu to norma w dzisiejszym szkoleniu podstawowym. Jest to widoczne na wielu strefach w PL. Co do samego hamowania to chyba pamięć mięśniowa ze szkolenia dała się we znaki.

Nie mam nic wspólnego ze skokami (jeszcze) ale wysłuchałem Pana z dużą ciekawością. Z przyjemnością zrobiłbym kurs gdybym miał taką możliwość . Przyjemnie się słucha Pana głosu. S. Tym z głosu i fryzury 😉. Pozdrawiam

Ten wyklad jest tak dobry, ze az go nagralem. Mam tylko problem z tymi kosmonautami, ktorzy wracaja z kosmosu. Ja wole wierzyx w krasnoludki.

Ciekawy wpływ na mięśnie głębokie mają stosunkowo mało wymagające vs efekty treningi EMS

Bardzo ciekawe omówienie , super konkretne i dużo wnosi w edukacje spadochronowa 👏🏻

cóż... minął rok od publikacji tego materiału i powiem tak, mieszkam w okolicach piotrkowa, nie pamiętam starszych wypadków jak ten z 2012 czy 2014 bo byłem jeszcze młodym dzieckiem (w 2014 miałem 10 lat) jednak ostatnie wypadki jak ten omawiany w filmie czy rozbicie skyvana pamiętam bardzo dobrze i bardzo mną wstrząsnęły. od +/- 13 roku życia strasznie kręciły mnie skoki i było to moim wielkim marzeniem by kiedyś skoczyć. teraz, chwilę przed 20 urodzinami pierwszy raz skoczyłem w tandemie w przasnyszu i czuję że na tym się nie skończy tylko następny raz już musi być samodzielny skok podczas kursu aff. tak więc mam pytanie czy piotrków jest dobrym miejscem na kurs? a może lepiej robić uprawnienia za granicą jeżeli jest taka opcja?

To powinien być element wykładu, dlaczego nie wolno lądować na tyłku.

To nie jest wywód o racjonalności wyłącznie w spadochroniarstwie, ale o trzeźwości umysłu i zdrowym rozsądku jako takim, przydatnym w każdej dziedzinie życia.